Facebook

Artykuły i opracowania Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich Ziemi Sanockiej


2. List do Posłów Sejmu RP i działaczy ruchów PRO-LIFE w sprawie medycznych aspektów aborcji eugenicznej.

Postępy w terapii perinatalnej – to co nieuleczalne staje się uleczalne

W ciągu prawie ćwierćwiecza, które minęło od uchwalenia tzw. Kompromisu aborcyjnego, dokonał się znaczny postęp w perinatologii i medycynie wieku rozwojowego. Lista schorzeń letalnych skurczyła się; już wszystkie wady serca, stanowiące połowę wad wrodzonych są skutecznie operowane, łącznie z dotychczas letalnym niedorozwojem lewego serca. Podobnie skuteczna terapia dotyczy również wad przewodu pokarmowego z wytrzewieniem włącznie. Dotychczas letalny rdzeniowy zanik mięśni, najczęstsza przyczyna śmierci u niemowląt, jest już leczony przyczynowo. Pozostały już tylko agenezja nerek, bezmózgowie, bardzo rzadkie choroby metaboliczne i letalne trisomie. Dysponujemy również coraz lepszym leczeniem objawowym zmniejszającym stopień dysfunkcji dziecka z wadą. Najczęstsze wady wrodzone układu nerwowego przepuklina oponowo-rdzeniowa i cięższe postacie wodogłowia mogą być leczone środłonowo. Dotyczy to również techniki balonowania w wadach serca, szantów w wadach zaporowych układu moczowego, interwencji w przepuklinie przeponowej. Badania przesiewowe pozwalają wcześnie skutecznie leczyć fenyloketonurię, wrodzoną niedoczynność tarczycy, mukowiscydozę.

Dzięki postępom biologii molekularnej otwierają się perspektywy terapii przyczynowej dotychczas nieuleczalnych chorób. Mamy już za sobą udane eksperymenty na zwierzętach na modelu ciężkiej dystrofii mięśniowej Duchenau, w którym za pomocą techniki CRIS PR, zastępowano defektywny fragment genomu prawidłowym. A więc to co dziś jest nieuleczalne może być w bliższej lub dalszej perspektywie uleczalne. Pięknie o tym pisze genetyk prof. Kochański mówiąc o możliwości wycięcia lub inaktywacji dodatkowego chromosomu lub blokowania w okresie prenatalnym enzymu DYRK1a w chorobie Downa. Pojęcie więc ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia zawarte w ustawie z 1993 r. wymaga nowej krytycznej oceny w świetle postępów objawowej i przyczynowej terapii chorób wrodzonych.

Badanie prenatalne to nie ustalenie wskazań do aborcji

Powszechnie zalecane badania prenatalne krwi ciężarnych w populacji nieobciążonej wadami rozwojowymi służą jedynie określeniu stopnia ryzyka trisomii, a nie jak to się błędnie uważa, wykrywaniu wszystkich wad genetycznych. Jest to w rzeczywistości polowanie na trisomię aby spośród 600 zbadanych wykryć 1 dziecko z zespołem Downa. W Szwecji rutynowo wykonuje się badanie inwazyjne – amniopunkcję u kobiet powyżej 35 r.ż.; w tym „materiale” 94% to dzieci z chorobą Downa. Rutynowe badania USG w I, II i III trymestrze ciąży wykrywają większość wad rozwojowych, a w populacjach obciążonych rodzinnie celowane badania diagnozują mutacje genowe. Badania prenatalne są potrzebne, przywrócić im jednak należy, pierwotny diagnostyczno-terapeutyczny cel.

Wady letalne – najtrudniejszy problem

To co najtrudniejsze w nowelizacji ustawy to wady letalne – drugi element punktu 2 ustawy z 1993 r. Tu ruszy zmasowany atak proaborcjonistów, tragiczne obrazy dzieci z ciężkimi malformacjami somatycznymi. To problem 100-200 dzieci rocznie, które będą żyły kilka dni, kilka miesięcy, kilka lat. Trzeba im zapewnić profesjonalną, systemową, opiekę. To wyzwanie dla polityków, środowiska medycznego, opieki społecznej, dla nas wszystkich, dla których wartością jest dane nam życie. To wyzwanie dla bioetyków i lekarzy z ustaleniem standardów opieki paliatywnej, symulacji potrzeb, zorganizowaniem sieci hospicjów perinatalnych, hospicjów domowych.

Nowy system opieki perinatalnej a nie tylko zmiana prawa

Rozwiązania systemowe, nowy przewartościowany model opieki należy stworzyć również dla pozostałych dzieci z wadami wrodzonymi bez cech letalnych. Trudna, ale możliwa w obecnej sytuacji politycznej jest koordynacja działań w tej dziedzinie na poziomie Ministerstw Opieki Społecznej i Zdrowia. To powinien być system opieki jasny, otwarty na modyfikacje, oparty na symulacji potrzeb a nie improwizacji: zmieniamy prawo, a wy sobie jakoś radźcie. O to będą pytać ludzie – co proponujemy tym rodzinom. Podstawową sprawą jest zmiana świadomości społecznej. Na razie funkcjonują stereotypy myślowe, kalki pojęciowe:

– będą rodzić się okrutnie zniekształcone dzieci, które cierpią

– przyspieszony niewczesny poród to ulga dla matki i dziecka a nie świadome zadanie śmierci

– fałszywy aksjomat: rodzice mają prawo wyboru – życie albo śmierć kalekiego dziecka

– zostaniemy sami z nieszczęściem, nie mamy umiejętności, brak jest systemowej opieki, brak społecznej akceptacji

– co będzie z nimi, gdy będziemy starzy i nie zapewnimy im opieki

– działacze pro-life to nawiedzona sekta, lubująca się w pokazywaniu sadystycznych obrazków.

Obrona życia – zacząć od nowa, razem, inna narracja.

Tę świadomość, te stereotypy trzeba zmieniać prostą, merytoryczną, nowoczesną argumentacją.  Spróbować trzeba wyjść z niszy pikiet i wystaw antyaborcyjnych. Znaleźć trzeba stałe miejsce w internecie, telewizji publicznej, prasie prawicowej; szukać trzeba też sprzymierzeńców a przynajmniej zrozumienia również w środowiskach i publikatorach liberalnych. Zmiany języka wymaga przesłanie ruchu pro-life, z przesunięciem akcentów od drastycznych obrazów do narracji pozytywnej, takiej jak chociażby uśmiechnięta twarz dziecka z zespołem Downa i Turnera z możliwościami edukacji i terapii. Prostowanie mitów aborcyjnych poprzez proste zestawienia dla przykładu: aborcja mechaniczna, chemiczna, przyspieszony poród to zawsze śmierć dziecka albo ratujmy kobiety to ratujmy czy uśmiercajmy dzieci. To tylko przykłady nowej narracji. Mamy ogromny potencjał ludzi, potencjał moralny i intelektualny w ruchach pro-life, niestety podzielonych. W mojej opinii jest to czas szczególny, w którym trzeba dokonać resetu, połączyć się, powołać think tanki medyczne, bioetyczne, polityki społecznej, public relations, prawne. To będzie autentyczne starcie cywilizacji życia z cywilizacją śmierci. Trzeba przewidzieć argumentację, mobilizację społeczną, wyjście na ulice strony pro-aborcyjnej. Jak obudzić milczącą większość, aby jeśli trzeba wyszło na ulicę milion obrońców życia; tak manifestowano za rodziną w laickiej Francji i Hiszpanii. Trzeba dotrzeć i zjednoczyć elity duchowe, w dobrym tego słowa znaczeniu: Ruchy Światło-Życie, Odnowę, Akcję Katolicką, Neokatechumenat, stowarzyszenia zawodowe katolickie, prasę katolicką ale też wolnomyślicieli wiernych wartościom uniwersalnym. Wzorem takiej mobilizacji społecznej może być chociażby Różaniec do Granic… Stawiać trzeba na merytoryczność, rzeczowość, wartości uniwersalne, na Boga, jakkolwiek go pojmujemy. Dotrzeć trzeba do elit politycznych, również z opozycji; bo życie to nie sprawa programu partyjnego, ale wartość uniwersalna. I najważniejsze nie lękać się, zachować wewnętrzny pokój i wprowadzać pokój nie rezygnując z zasad.

Załączam link do moich rozważań o obronie życia z archidiecezjalnego Radia Fara, a wygłoszonych na spotkaniu Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich.

http://przemyska.pl/archiwum-mp3/gor-2017-10-26-zatrzymaj-aborcje_Janusz-Ciolowski.mp3


1. List – komentarz wypowiedzi Pani Krystyny Jandy w sprawie aborcji.

  Krystyna Janda

Szanowna Pani,

piszę o sprawie, która apogeum miała pół roku temu, kiedy chcący czy nie chcący stała się Pani ikoną ruchu anty-pro-life. Wtedy to w kontekście historii swoich ciąży, stanowiących zagrożenie życia, stwierdziła Pani, że ustalenia prawne projektu Ordo Iuris pozbawiłyby matkę dziecka pomocy medycznej i byłaby Pani skazana na śmierć.

Dopiero w trakcie dyskursu publicznego, oskarżona, niesłusznie zresztą, o syndrom poaborcyjny, określiła Pani jasno przyczyny owych interwencji medycznych – ciąże pozamaciczne. Sytuacja była i jest więc klarowna medycznie ale też i prawnie – wczesna ciąża bez szans rozwoju poczętego dziecka, zagrożenie życia kobiety spowodowane krwotokiem wewnętrznym. Z punktu widzenia medycznego ale również zgodnie z projektem Ordo Iuris sytuacja jednoznaczna – bezwzględne wskazanie do ratowania zdrowia i życia matki dziecka.

I wtedy w obieg publiczny wpada efektowne przekłamanie – w nowych ustaleniach prawnych byłabym skazana na śmierć… Nie wiem czy wtedy na fali emocji była Pani świadoma efektów tego przekłamania – stało się ono jednym z najbardziej nośnych haseł ruchu anty-pro-life. Piszę do Pani z całym szacunkiem, bowiem nie zawsze do końca zdajemy sobie sprawę jak słowa wypowiedziane w ostrej dyspucie, w emocji, nie do końca przemyślane, wchodzą w obieg publiczny, wykorzystywane w odległych od pierwotnej intencji celach. Piszę do Pani jako lekarz katolicki do matki trojga dzieci, bliskiej mi jako wielkiej artystki, której nazwisko znajduje się w stopce Biblii Audio – Nowy Testament.

Wybór ochrony życia ludzkiego nie zależy jednak od światopoglądu, religii i jest wartością podstawową dzięki której zaistnieliśmy na świecie, zostaliśmy przyjęci… Czy projekt Ordo Iuris był propozycją idealną? Nie. Ja również mam wątpliwości do skomplikowanego języka prawnego tego dokumentu, a zwłaszcza do karalności kobiet. Jeśli przyjąć takie rozwiązanie, to również a nawet bardziej karać należałoby mężczyzn pozostawiających kobietę samą z tragicznym wyborem. To nie oznacza, że nie należy pracować nad poszerzeniem ochrony życia, w kraju w którym większość tak zwanych aborcji eugenicznych to terminacja wczesnych i późnych ciąży dzieci z zespołem Downa.

Proszę potraktować, Pani Krystyno ten list jako zaproszenie do wspólnej refleksji, wymiany argumentów i wsłuchania się w racje drugiego człowieka, otwarcia i szukania porozumienia.

Z wyrazami szacunku

Janusz Ciółkowski

Lekarz pediatra

http://przemyska.pl/archiwum-mp3/gor-2017-10-26-zatrzymaj-aborcje_Janusz-Ciolowski.mp3